środa, 30 marca 2016

Polskie filmy, których nie warto oglądać (totalna klapa!)

W kinach nonstop pojawiają się nowe, polskie filmy. Większość z nich to lekkie komedie romantyczne, które można obejrzeć i są całkiem dobre. Ale są też takie, na których nie można wytrzymać. Są takie głupie, nudne, dialogi są puste, poprostu maskra. Ostrzegę was więc przed kilkoma takimi pozycjami.

1. Obietnica




OCENA: 2/10

Już po samej tematyce można się domyślić jaka będzie jakość filmu. Dziewczyna oskarża swojego chłopaka o zdradę i mówi, że mu wybaczy tylko pod jednym warunkiem. Ma on popełnić okropny czyn, który zmieni jego życie, czyli zabić rywalkę. Dziewczyna jest krótko mówiąc "szurnięta" a wszystko dzieje się z jej perspektywy, co bardzo denerwuje oglądającego. Nienormalna tematyka, nienormlana bohaterka. Brak kogoś kogo można polubić w tym filmie. Ewentualnie biedny chłopak, psychopatycznej nastolatki, któremu można współczuć, że zakochał się w takiej dziewczynie. Film nudzi, wątki są niepowiązane, nawet nieobejrzałam do końca. Pseudo dramat, który nie warto obejrzeć, bo nawet pośmiać się nie można.




2.  Bejbi blues




OCENA: 2/10

Kolejny głupi film, z pseudo nowoczesną tematyką. Dziewczyna, która stwierdza, że chce mieć dziecko, bo fajne gwiazdy mają dziecko. Po pierwsze to nigdzie nie widziałam, żeby posiadanie dziecka w wieku 17 lat było modne. Raczej odwrotnie. W filmie panuje chaos i bałagan, kłótnie, krzyki, Bardzo nie polecam.



3. Galerianki




OCENA: 4/10

Każdy chyba słyszał zdanie "Jak kupisz mi dżinsy to zrobie ci loda". Film o młodych, nieletnich prostytutkach. Temat nie jest jednak całkowicie zrealizowany. Dużo czasu poświęca się na ukazywanie problemów codziennych nastolatek i ich utrapień. Bohaterki to dzielnicowe dresiary. Oprócz przywódczyni "stada" nie ma bohaterki, która zapadłaby w pamięć. Film nie ma wpływu na psychikę jak naprzykład świetne "Requiem dla snu" z Jaredem Leto. Filmy takiego typu powinny dawać to myślenia, pobudzić do myślenia i odsłonić rąbek tajemnicy tego ponurego, szarego świata. Film wygląda tak, jakby był zrobiony przez nastoletnią galeriankę, która chce się pochwalić jaka to jest samodzielna, jak potrafi poradzić sobie w życiu i jak jej trudno.
Jednakże film można obejrzeć, jakoś się przez niego przebrnie, z niektórych momentów można się pośmiać, ale napewno nie niesie rzadnego przesłania a szkoda.

wtorek, 29 marca 2016

Seriale


Bardzo lubię oglądać seriale. Mozna się wtedy na chwilę odizolować od świata i oglądać odcinek po odcinku. Niestety nie zawsze mam na to czas. Chciałabym polecić wam kilka seriali, które według mnie trzeba zobaczyć.



1. Plotkara 




OCENA: 9/10

Serial o lekkiej i przyjemnej tematyce. Obecnie kultowy wśród nastolatków. Opowiada o życiu bogatych nastolatków z manhattanu. Romanse, zdrady, przyjaźń, tajemnice rodzinne, zawikłane zwroty akcji. Musze powiedzieć, że to jeden z dwóch moich ulubionych seriali. Odcinki można oglądać po kilka razy, a przynajmniej ja tak robie. Postaci są bardzo charyzmatyczne, szybko związujemy się z bohaterami i życzymy im dobrze lub źle. Oprócz tego przystojni aktorzy umilają nam oglądanie serialu. Mimo, iż koniec serialu nastąpił w 2010 roku wciąż powiązania do niego, cytaty, zdjęcia, porówanie do bohaterów możemy znaleźć w wielu innych. Bardzo, BARDZO polecam każdej dziewczynie, jeśli jeszcze go nie oglądała. Nie będzie żałować ;)




2. Gra o tron 

 

OCENA : 10/10 !

Ten, kto oglądał serial wie, że poprostu nie sposób go nisko ocenić. Serial jest świetny. Już za samą charakteryzację, klimat należy się wysoka ocena a co dopiero kiedy dodamy do tego fabułę. Bardzo długo zabierałam się do rozpoczęcia serialu. Słyszałam bardzo wiele pozytywnych opinii, ale w każdej z nich mówiło się o ilości scen seksualnych. Myślałam, że gra o tron może przypominać średniowieczny film o nijakiej fabule przeplatający się scenami pornograficznymi. Prawda, takie sceny znajdują się w każdym odcinku i naprawde rzadko zdarza się odcinek, w którym nie ma żadnej sceny pornograficznej (właściwie to nie przypominam sobie takiego, ale mogę się mylić). Ale bardzo się myliłam, fabuła jest bardzo wciągająca, wielowątkowa i skomplikowana. Nazwy rodów, imiona lordów w tym wszystkim trudno na początku się połapać ale po jakimś czasie zna się tą krainę lepiej niż własną :) Zachęcam do obejrzenia, tym bardziej, że pod koniec kwietnia wyjdzie szósty sezon, który jest najbardziej wyczekiwanym serialem roku 2016




3. American Horror Story

 

OCENA : 6,7/10

Czas wspomnieć o mniej fantastycznych serialach. Przyznam, że AHS nie jest złym serialem, wszystko zależy od sezonu i upodobań. Mi osobiście najbardziej podobał się sezon pierwszy. Nawiedzony dom, rodzina - temat niepowydziwiany, w miarę prosty i dobrze przedstawiony. Każdy odcinek kończył się zaciekawiając do obejrzenia kolejnego. Tak jak powinno być :)
O drugim sezonie się nie wypowiem, bo do nieoglądałam a słyszy się naprawde różne opinie i to całkowicie kontrastujące ze sobą. Mogę za to odradzić oglądania trzeciego sezonu. Tematem są czarownice. Oczywiście wielbicielom tematu się spodoba, ale dla mnie był to sezon zrobiony komercyjnie i nie udał im się. Zatrudniono nową aktorkę, uwielbianą przeze mnie Emmę Roberts ale nie podniosło to mojej oceny. Po skończeniu odcinka nie miałam tego przyjemnego uczucia chęci zobaczenia kolejnego i nie myślałam o tym aby tylko wrócić do domu i obejrzeć kolejny odcinek. Sezon czwarty natomiast mi się podobał. Tematyka cyrku była ciekawa, nietypowa. Nowi aktorzy i zatrudnienie prawdziwych "dziwadeł" naprawdę działa na plus. Ten sezon oceniam chyba najlepiej. Był też to najbardziej drastyczny sezon. Sezonu piątego nie dokończyłam, obejrzałam zaledwie kilka odcinków. Niewciągnął mnie. Poza tym pozbyto się kilku aktorów, którzy tworzyli fundament obsady - mowa o Jessice Lange.
Nie oceniam serialu źle, jednak nie należy on do najlepszych.


4. Once Upon a time 



OCENA: 8/10

Kocham bajki, o czym już wcześniej wspominałam, a serial opowiada o losie bajkowych postaci, m.in. Śnieżki, Czerwonego Kapturka, Belli (Piękna i Bestia) i wielu innych. Z początku nie wydawał się być ciekawy. Nigdy o nim nie słyszałam, nie znałam nikogo kto by go oglądał. Przypadkowo z przyjaciółką znalazłyśmy zwiastun w internecie. Jednak gdy zaczęłam go oglądać zaczarował mnie. Nie mowa tu o grze aktorskiej tylko o fabule. Bardzo mi się podobała i potrafiłam cały dzień spędzić oglądając odcinek za odcinkiem. Bardzo polecam!


środa, 16 marca 2016


Czas na jeden z moich ulubionych gatunków filmów, tak to czas na ...


                                  BAJKI!

Nie wiem czy podzielacie mój entuzjazm ale mam nadzieję, że tak. Dużo jest ludzi, którzy nie przepadają za tym gatunkiem, uważają, że są "za dorośli", a filmy te są "dziecinne". Nic bardziej mylnego! Bajki są dla każdego niezależnie od wieku. Dorosły, może wiele z nich wyciągnąć, nawet więcej niż dziecko. Ale przejdźmy do sedna. Postanowiłam dzisiaj zrecenzować kilka nie tak popularnych bajek oraz tych, które wszyscy znamy. Zaczynajmy!




1. Anastasia (1997)









Co ciekawe, dopiero oglądając niedawno tę bajkę dowiedziałam się, że opowiada ona rzeczywistą historię rodu Romanowów. Opowiada historię najmłodszej córki cara Mikołaja II. Anastazja świetnie bawi się na wystawnym balu jej babci, niestety nad Rosję nadciągają czarne chmury za sprawą złego czarnoksiężnika Rasputina. Cała rodzina ginie za wyjątkiem cesarzowej Marii (babci) i małej księżniczki Anastazji. Niestety los je rozdziela. Dziewczynka trafia do sierocińca, nic nie pamięta ze swojej przeszłości ale postanawia ją odkryć i odnaleźć rodzinę. Jej jedyną wskazówką jest naszyjnik od babci z napisem "Together in Paris". Dziewczyna wyrusza w przygodę! Oczywiście znajdziemy tu wątek romantyczny, a jakżeby inaczej. W podróży pomaga jej Dymitr, który z początku chce wykorzystać Anę ale miłość na końcu zwycięża. Nie można pominąć kwestii muzyki, która według mnie jest wspaniała. Najpiękniejsza piosenka to ta śpiewana przez główną bohaterkę, gdy zderza się z przeszłością. Poniżej znajduje się link do piosenki, warta jest posłuchania.
Podsumowując jest to piękny, magiczny film, do którego mogę wracać i nigdy mi się nie znudzi.


https://www.youtube.com/watch?v=5Bsdu57SFZc





MOJA OCENA: 10/10






2. Spirited Away: W krainie bogów (2001)




Na początku muszę powiedzieć, że niewiele łączy mnie z anime. Jednak ta bajka naprawdę mnie urzekła. Pamiętam jak pierwszy raz tata wypożyczył mi ją jeszcze na kasecie i razem ją oglądaliśmy. Historia przedstawiona w filmie jest naprawdę nietuzinkowa.
Mała Chichiro wraz z rodzicami przeprowadza się do nowego miasteczka. Gubią jednak nieco drogę i przypadkowo trafiają do dziwnej jaskini, za którą kryje się tajemnicza wioska. Rodzice dziewczynki znajdują stół pełen świeżych, znakomitych potraw i od razu zabierają się do jedzenia. Jednak Chichiro udaje się na spacer po okolicy. Odkrywa, że nie jest to opuszczone miasteczko ale tajemnicza kraina czarownicy Yubaby. Gdy wraca ostrzec rodziców zastaje ich zamienionych w świnie. Aby ich uratować podejmuje się pracy w tej fantastycznej krainie.
Film ten jest dziwny i piękny. Nieczęsto możemy obejrzeć coś tak fantastycznego. świat, w którym znajduje się chichiro jest pełen magii i tajemnicy. Razem z małą bohaterką czujemy jej strach, zaciekawienie i lekki niepokój. Cały ten świat jest jak sen, trochę koszmar, trochę marzenie. W filmie nie pojawiają się jasno i czysto złe charaktery. Nawet zła wiedźma Yubaba troszczy się o swoje dziecko. Na samym początku bogowie i zjawy wzbudzają w as strach, jednak pod koniec filmu jesteśmy oczarowani każdą postacią, a przynajmniej ja. Film uczy nas aby się nie poddawać, że ciężka praca się opłaca i owocuje w dobro oraz, że ważny jest upór i zacięcie w tym co robimy i na czym nam zależy. Bajka pokazuje nam też jak ważna jest nasza tożsamość. Przykładem jest historia Boga Bez Twarzy, postaci nie posiadającej własnej tożsamości, bądź nawet jak wielkie znaczenie ma zabranie Chichiro jej imienia i nadanie jej nowego- Sam.

Film jest naprawdę godny polecenia! Jeden z nielicznych filmów, który tak bardzo i na tak długo pozostał w mojej pamięci. Nie bez powodu dostał on Oskara za najlepszy długometrażowy film animowany.



MOJA OCENA: 10/10

















3. Mustang (2002)





Czas na bajkę, którą już zna zdecydowana większość z was. Mustang był kiedyś jedną z ulubionych bajek. Myślę, że wynikało to z mojej ślepej fascynacji końmi. Płakałam zawsze kiedy go oglądałam. Po latach postanowiłam powrócić do tego filmu i się rozczarowałam.
Historia opowiada o dzikim rumaku, mającym swoje stado i kochającym wolność ponad wszystko. Ratując swoje stado wolność zostaje mu odebrana. Zniewolony koń wielokrotnie buntuje się. Jest negatywnie nastawiony do nieznanych mu ludzi, którzy zabrali mu to co kocha. Jednak zaprzyjaźnia się z Indianinem z plemienia Lakota i razem wyruszają w podróż o wolność.
Film potrafi wzruszyć i wzbudzić emocje jednak oglądając go ponownie zauważyłam monotonność fabuły. Cały czas dzieje się to samo, a wątek ciągle się powtarza tylko zmienia się sceneria. Nic w filmie mnie nie zaskoczyło, ani nie płakałam na żadnej scenie ( co więcej, nawet nie wiem na jakiej scenie mogłam płakać w dzieciństwie). Jednak muszę uznać piękną muzykę i obraz.


MOJA OCENA: 7/10














Robi się trochę późno, przewiduję kiedyś kontynuację tego tematu. Tymczasem życzę wam dobrej nocy.


Jako, że jestem dziewczynką, a każda mała dziewczynka uwielbia księżniczki chciałam poświęcić temu posta. Która z nas nie bawiła się w księżniczki kłócąc się z koleżankami, która będzie którą. Każda marzyła o przystojnym księciu z bajki. Dzisiaj zamierzam trochę pokrytykować nasze ukochane bohaterki, a raczej ich romantyczne historie, które wcale nie są takie piękne.



Musicie teraz przyjąć trochę krytyki, jeśli jesteście fanami tych pięknych istotek, ale temat ten mnie zaciekawił i stwierdziłam, że o tym napiszę. Zainspirowała mnie inna blogerka, podałabym linka do jej bloga, jest o prawdziwych wersjach historii z bajek. Niestety nie pamiętam nazwy, ale chyba jakoś dacie radę to przeboleć. Otóż, w bajkach księżniczki ukazane są jako pełne dobra, piękne, niewinne i niestety niesprawiedliwie ukarane, zaklęte, ale potem przychodzi ich książę i wiodą życie wolne od zmartwień. Cudowna wizja, prawda? Jednak czym my się tak naprawdę zachwycamy? Powinniśmy najpierw zastanowić się mówiąc, że chcielibyśmy być jak one.
Weźmy za przykład Arielkę. Wielkoduszna syrenka zakochuje się (raczej zauracza, nie zna chłopaka, pierwszy człowiek jakiego zobaczyła, nic dziwnego, że tak jej się spodobał) w poznanym księciu i od razu postanawia oddać za niego swój głos. Mając taki talent pozbywa się go dla nóg, żeby poznać jakiegoś mężczyznę. Trochę to lekkomyślne z jej strony, ale wybaczmy jej to jest syrenką. Oczywiście książe zakochuje się w niej mimo, że nigdy nie rozmawiali i żyją sobie szczęśliwie na zawsze. Myśląc o tej sprawie, jednak wybrałabym inny los niż całe życie z mężczyzną, którego nie znam ani on mnie i wzięcie z nim ślubu po okresie około tygodnia.
 Podobnie sprawa ma się u innych księżniczek. Ich główną zaletą jaką ukazuje nam disney jest ich wygląd. Śnieżka poślubiła księcia, który pocałował jej martwe ciało a ona ożyła. Tak piękna historia romantyczna, ale coś tu nie gra. Oczywiście w filmie ukazane jest dobre serce śnieżki, to jaka jest serdeczna i pełna miłości. To samo można powiedzieć o Kopciuszku, której książe nie mógł poznać gdy zdjęła suknię balową i musiał sprawdzić jej tożsamość za pomocą pantofelka. Gdyby naprawdę była to wielka miłość od pierwszego wejrzenia nie potrzebowałby go.
Jednak niektóre księżniczki uwielbiam. Moją ulubioną jest zdecydowanie Mulan. Jest waleczna, ma dobre serca, zabawna i zanim pokocha się ze swoim "księciem z bajki" zdążą się poznać! I porozmawiać ze sobą! Czyż to nie wspaniałe? Oprócz tego Mulan nie uwodzi tylko swoim wyglądem ale też charakterem za co należy jej się wielki plus. Jej historia romantyczna ma też moment kryzysu, czego nie spotkałyśmy u jej poprzedniczek. Uwielbiam Mulan, a przy okazji w następnym poście napiszę trochę o moich ulubionych bajkach. Też wspomnę tam coś o Mulan więc nie rozpisujmy się.
Jednak nagrodę za najpiękniejszą historię romantyczną disney'owskich księżniczek otrzymuje Bella.
Zakochała się w bestii, nie patrzyła na wygląd. Spodobał jej się człowiek, który ją właściwie przetrzymywał. Tylko ona ujrzała u niego tę drugą, lepszą stronę. Ona dostrzegła w nim jego dobre serce, wrażliwość i sprawiła, że stał się spowrotem przystojnym księciem.
Oczywiście mamy więcej księżniczek, ale usnęlibyście z nudów czytając moje wypociny na temat każdej z nich, a więc zaplanowałam pewne streszczenie.


Poniżej zrobię ranking od najlepszej do najgorszej (moim zdaniem, proszę się tylko nie obrażać) historii romantycznej naszych księżniczek


1.Bella z "Piękna i Bestia"
2. Mulan z "Mulan"
3. Roszpunka z "Zaplątani"
4. Jasmina z "Alladyna"
5. Kopciuszek z "Kopciuszek"
6. Śnieżka z "Królewna Śnieżka i 7 krasnoludków"
7. Pocahontas z "Pocahontas"
8. Aurora z "Śpiąca królewna"
9. Arielka z "Arielka"


(tak, na rysunku jest też księżniczka z księżniczki i żaby ale niestety nie oglądałam tego filmu więc nie mogę nigdzie jej wstawić ani skomentować)







W komentarzach zachęcam do zrobienia własnego rankingu, chciałabym usłyszeć wasze zdanie, a tymczasem zabieram się za post o bajkach.  :)























środa, 9 marca 2016

Pachnidło: Historia mordercy

Czas na pierwszą recencję na moim blogu filmu Pachnidło: Historia mordercy. 
Uwielbiam tematykę psychozy, izolacji, szaleństwa, skrajności, ekstrawagancji, inności w kulturze. Tom Tykwer w filmie przedstawia wyjątkową i mroczną naturę geniuszu. Główny bohater  Jean-Baptiste Grenouille  został obdarzony niezwykle czułym węchem. Jego fascynacja zapachami przeradza się w obsesję. Jego zachowanie nie sposób ocenić za pomocą zwykłych ludzkich wartości. Cel, który obrał to stworzenie najpiękniejszego pachnidła na świecie. Niestety aby to osiągnąć musi dopuścić się morderstwa. Grenouille jest niczym trąba powietrzna. Istnieje ślepo poruszany siłami, których nie rozumie i których nie kontroluje. Z zniszczenia, które sieje narodzi się prawdziwy cud.
Dzieło Toma Tykwera to widowisko zmysłowe i niezwykle intymne. Ukazuje nam co dzieje się w umyśle zabójczego geniuszu. Jest to film jedyny w swoim rodzaju. Emocje towarzyszą nam przez cały film dzięki niesamowitym zdjęciom. 
Polecam ten film, wszystkim, którzy nie chcą obejrzeć kolejnego widowiska om podobnej tematyce. Tematu Tykera nie odnajdziecioe w żadnym innym dziele i pozostanie w pamięci na długi okres czasu. Pobudza nas do myślenia i ukazania rzeczy, których nie rozumiemy i nie jesteśmy w stanie zrozumieć.